Naj, nananaj, nananaj, nananaj.
Naj, naj, nananananaj.
Naj, nanananaj.
Sześć milionów serc uleciało przez kominek.
Nasze małe kłamstwa dziś sobie wybaczymy.
Będziemy śmiać się tańcząc na rynku z wieśniakami.
Teraz już wiem, kocham Cię.
Naj, nananaj, nananaj, nananaj.
Naj, naj, nananananaj.
Naj, nanananaj.
Miłość i nienawiść różnią się niewiele.
Woźnica trzaska z bicza, jedziemy na wesele.
W czerwonej bluzce z aksamitu,
Marię i Ewę przypominasz mi,
A mnię zabiją dziś.
Naj, nananaj, nananaj, nananaj.
Naj, naj, nananananaj.
Naj, nanananaj.
Dzieci to pojęły, patrzą na mnie smutno.
Na czole trzecie oko straszy zimną pustką.
Bóg chyba wypił sporo Bałkańskiego wina i poszedł spać.
Inaczej sensu brak.
Naj, nananaj, nananaj, nananaj.
Naj, naj, nananananaj.
Naj, nanananaj. [х2