Nad Tatrami chmurą szarą,
Dzień kolejny wraca z łąk,
Młody góral śpiewa gwarą
Konsystencja Song.
Ja nie liczę, moja miła,
Na pieniądze czy urodę.
Ważne, żebyś dobra była
I słyszała wodę.
Ważne, żebyś dobra była
I słyszała wodę.
Niebo trochę się przeciera,
Nad Tatrami jesień czuć.
Dobro wraca, jak bumerang,
I Ty do mnie wróć.
Ja nie liczę, moja miła,
Na pieniądze czy urodę.
Ważne, żebyś dobra była
I słyszała wodę.
Ważne, żebyś dobra była
I słyszała wodę.
Nad Tatrami niebo szare,
Miła moja, porzuć złość.
Dam Ci serce równe w miarę
I mamucią kość.
Ja nie liczę, moja miła,
Na pieniądze czy urodę.
Ważne, żebyś dobra była
I słyszała wodę.
Ważne, żebyś dobra była
I słyszała wodę.
Niebo nagle posiwiało,
Śpiewko moja, w góry leć.
Miłość musi raczej stałą
Konsystencję mieć.
Ja nie liczę, moja miła,
Na pieniądze czy urodę.
Ważne, żebyś dobra była
I słyszała wodę.
Ważne, żebyś dobra była
I słyszała wodę.