(I nikt nie powiedział zostań…)
Pytają wszyscy, skąd jesteś i co robisz,
to im wystarczy, że imię jakieś masz.
Nie próbuj opowiadać i mówić im o sobie,
bo zamiast ciebie oni widzą twarz.
Myślałam wtedy, że nie ma na co czekać:
czas szybko mija, a życie jedno jest.
To nie był łatwy gest, mówili, że uciekam
z biletem w dłoni, w jedną stronę rejs.
[Refren:]
Co dzień ta sama zabawa się zaczyna
i przypomina dziecinne twoje sny.
Chcesz rozbić taflę szkła, a ona się ugina,
i tam są wszyscy, a na przeciw — Ty.
Chcesz rozbić taflę szkła, a ona się ugina
i tam są wszyscy, a na przeciw — Ty!
Zostałam sama, więc piszę długie listy.
Pieniędzy nie mam, zbyt mało jeszcze wiem.
Poznaję dużo słów, rozumiem prawie wszystko,
a świat wygląda, jakby był za szkłem.
Codziennie rano przez brudne patrząc okno
próbuję wierzyć, że przetrze się ta mgła,
Że będę mogła znów naprawdę czegoś dotknąć,
i cud się stanie — zniknie tafla szkła.
[Refren:]
Co dzień ta sama zabawa się zaczyna
i przypomina dziecinne twoje sny.
Chcesz rozbić taflę szkła, a ona się ugina
i tam są wszyscy, a na przeciw — Ty.
Chcesz rozbić taflę szkła, a ona się ugina
i tam są wszyscy, a na przeciw — Ty!
(Więc odeszłam…)